niedziela, 27 grudnia 2015

Rozdział 1

Obudziło mnie natrętne pikanie chciałam otworzyć oczy lecz moje powieki były zbyt ciężkie. W końcu spróbowałam raz i nic, drugi i też nic, jak to mówią do trzech razy sztuka i za trzecim razem moje oczy poraziło białe światło.Gdy już przyzwyczaiłam się i odzyskałam ostrość w oczach zobaczyłam przy łóżku mojego ojca jego nową żonkę i mojego głupiego przybranego braciszka.
-Co wy tu robicie?-spytałąm.
-Jak to co?Do cholery miałaś wypadek,w którym o mało nie zginęłaś!-krzyknął mój ojciec.
-Dobra nie krzycz na mnie,rozumiem!-odkrzyknęłam zirytowana.
-Isabella nie krzycz na swojego ojca-powiedział mój jebany przybrany braciszek.
-Nie do ciebie mówię więc się nie udzielaj-odpowiedziałam mu przez zęby.
-Sorry,że odezwałem się do wielkiej księżniczki bez pozwolenia-powiedział ironicznie.
-Jeszcze raz nazwiesz mnie księżniczką a stracisz wszystkie zęby-powiedziałam już na maksa wkurwiona.
-PRZESTAŃCIE!-krzyknął mój ojciec a do sali wszedł lekarz.
-Przepraszam bardzo ale proszę tu nie krzyczeć to jest szpital a nie targ-powiedział lekarz.
-Niech pan karze im wyjść z mojej sali-powiedziałam zła nie chciałam ich tu po jeszcze chwila i nie wytrzymam.
-Słyszeli państwo, pacjentka nie życzy sobie odwiedzin-powiedział lekarz do ,,mojej rodziny".
-Ale jak to? Ja jestem jej ojcem a ona jest niepełnoletnia i nie może decydować o sobie-powiedział pewnie mój ojciec.
-W świetle prawa osoba która ukończyła 16 lat ma prawo decydować sama o sobie-lekarz utarł nosa mojemu ojcu.
W końcu moja pseudo rodzinka się poddała i wyszli z mojej sali a ja wzięłam z szafki obok łóżka torebkę i wyciągnęłam z niej komórkę miałam mnóstwo nieodebranych połączeń od Mike'a Luke'a jak i od Matta a także wiadomości zdecydowałam się otworzyć najpierw te od Matta

Zdecydowałam się mu odpisać

To teraz wiadomości od Mike'a

Jemu także zdecydowałam się odpisać

No to teraz wiadomości od Luke'a

No i tak jak jego poprzednikom jemu także zdecydowałam się odpisać

Odłożyłam telefon na szafkę i zasnęłam......